"Spacer" do Wojszek 29-30.04.06

"Spacer" do Wojszek 29-30.04.06
Zebralismy się o 9:00 przed Muzeum Wojska Polskiego w Białymstoku. Stamtad autobusem linii 19 zajechalismy na koniec miasta. Usmiechnięci i pełni energii zaczęlismy wędrówkę Na poczatku było nam lekko i przyjemnie, co jakis czas mielismy postoje, raz dłuższe, a raz krótsze Na jednym z nich napisalismy list do Poczty Po przebyciu ok. 2/3 drogi zrobilismy sobie godzinny postój, na którym wiele się działo Udało nam się pozbyć plecaków "wykorzystujac" to, że Asia przyjechała po gitarę. Szczęsliwi, że nie musimy ich dalej niesć ruszylismy w dalsza drogę Gdy dotarlismy na miejsce, zrobilismy sobie masaż, który okazał się swietnym pomysłem na zmęczenie. Wieczorem miało być ognisko, jednak zastapił je grill ze względu na silny wiatr. Ok. godzinny 21 skoczylismy nasza grillowa kolacje i zaczęlismy grać w różne zabawy w tym Honey (Hania) Trzy z nich były na logikę a ich zasada okazała się banalna xD (nie ma to jak inteligencja ) Po zabawie postanowilismy isć spać, jednak Krzemieniowcy wcale nie mieli zamiaru kłasć się spać Wtajemniczeni wiedza o co chodzi Po tym wielkim wydarzeniu częsć z nas postanowiła zejsć do kuchni by cos zjesć, jednak w drzwiach zobaczylismy umundurowana kadrę wiec szybko się zawrócilismy. Zaledwie rzucilismy się na spiwory, a już w drzwiach stała Asia, ogłaszajac nam alarm Po upływie niecałych 3 minut prawie wszyscy bylismy już w mundurach. Szybko zeszlismy na dół gdzie było przygotowane swieczkowisko. Podsumowalismy na nim cała wędrówkę. Zawiazalismy krag i poszlismy się przebrać z mundurów. Krzemień po przebraniu się zaczał jesć pózna kolacje, a w nasz slad poszły tez inne osoby. I tak na rozmowach i grze w Scrabble zeszło nam do 3:00, tak długo wytrzymałam jedynie ja, Julka, Zabek, Maciek, Corina i Ewa z 66. Częsć tej magicznej szóstki szybko zasnęła, a częsć słuchała Radia Maryja i rozmawiała jeszcze bardzo długoooo Pobudka była po godzinnie 7, szybka zaprawa i sniadanie zrobione przez kadrę Podczas naszej zaprawy wypadło okno na Corine ale całe szczęscie nic się jej nie stało. Po sniadanku zaczęlismy sprzatać. Do Białegostoku wrócilismy Pogoda Express i ze zdziwieniem stwierdzilismy, że autobusem podróżuje się wygodniej i szybciej Szczęsliwi i zmęczeni rozeszlismy się do domów.
Sylwia